(kliknij na obrazek, żeby zobaczyć całą mapę) Dla mieszkańców wioski nie ma świata poza Topielą, jednak kupcy oraz inni podróżni muszą skądś pochodzić. Posiadają oni wiedzę na temat miejsca swojego urodzenia jak i podstawowe informacje o najbliższych państwach.
Mieszkańcy Wyspy Mew głównie utrzymują się z napadania na nadbrzeżne wioski. To lud surowy, silny i dążący uparcie do celu. Świetni żeglarze, nie ma nikogo kto tak dobrze znałby morze jak oni. Jednak często chorują bo na wyspie nie ma żyznej ziemi, a samo miasto jest położone między skałami. Skutkuje to tym, że część z nich decyduje się na handel z ludźmi z wielkich lądów.
Głównymi towarami które zwożą do okolicznych miast są solone ryby, ozdoby z bursztynów, kości oraz muszle. Czasem przywożą też najprawdziwsze korale, o misternych zdobieniach. Jak znalazły się w ich posiadaniu? Nikt nie wie. Do Topieli przybywają rzadko, jednak za perły ,które można tu zdobyć, mogą kupić wiele żywności dla rodzin pozostawionych na wyspie.
Chwalą oni żywioły, a funkcje kapłańskie pełnią wyłącznie kobiety. W panteonie znajduje się czwórka postaci: Dünya – avatar ziemi, przedstawiany jest jako kobieta o długich włosach trzymająca w dłoniach włócznię. Ates – czyli ogień, w świątyniach posągiem uosabiającym ten żywioł jest mężczyzna w płaszczu trzymający latarnie. Hava – powietrze, przedstawia się jako dziecko płci męskiej w wianku. Su – woda, kobieta z zakrytą twarzą, w dłoniach trzyma sieć.
Wojownicy z tego narodu znani są ze swej siły i wytrwałości. Najczęściej wyposażeni są w topory i niewielkie okrągłe tarcze. Rzadko dzierżą w dłoniach miecze, ze względu na cenę żelaza.
Jest to zbiór państw-miast rozsianych od stepów aż do morza. Jeszcze dwa wieki temu toczyli ze sobą nieustanne wojny o władzę i ziemię, jednak przez rozszerzające się wpływy Północnej Marchii zjednoczyli się i dumnie nazwali księstwami. Wciąż jednak toczą między sobą spory i mimo pozornej jedności każdy tu działa na własną rękę.
Większość ziem zajmują pola uprawne oraz porozrzucane lasy. To tu można zaopatrzyć się w najlepsze tkaniny, zaczynając od grubej wełny na jedwabiach kończąc. Są też bardzo dobrze zorganizowani gospodarczo, niewielu ludzi głoduje i cierpi na biedę. Władzę sprawuje rada miast, ale jest to głównie kółeczko wzajemnej adoracji i lizusostwa, o czym wiedzą wszyscy mieszkańcy księstw.
W tym państwie nie wyznaje się żadnej religii. Mieszkańcy uznają religie za bezsensowne i niepotrzebne, twardo stąpają po ziemi.
Jeśli mielibyśmy mówić o wyznaniu mieszkańców to najlepszą odpowiedzią jest pieniądz. Czczą go oni jak bóstwo, a rozpusta i przyjemności są dla nich najważniejsze.
W tym państwie jest świetnie wyszkolona piechota, ciężkie pancerze, połtoraręczne miecze i kusze. Jest to to, co Abonasu lubią najbardziej.
Państwo to rozrasta się z roku na rok, świetnie rozwinięta armia i władza absolutna sprawiają, że życie tu nie należy do najprostszych. Jednak widać wśród mieszkańców marchii to, czego trudno szukać pośród tych wywodzących się z księstw. Stanowią oni jedność.
Ze względu na zajmowane góry rozwija się tu dobrze kopalnictwo, ale i szereg upraw winogron w winnicach od strony wschodniej, gdzie stoki spadają na stepy.
Czczą oni wiele bóstw, każdy aspekt życia ma swego patrona. Wśród nich najważniejsi są:
Ferrum – Patron Kowali.
Iustitia – Patronka Sędziów.
Custos – Patronka matek i ogniska domowego.
Carbo – Patron górników.
Semita – Patron wędrowców i kupców.
Gladium – Patron żołnierzy.
Fiber – Patron lekarzy.
Lud zamieszkujący stepy, tak jak mieszkańcy Wyspy Mew rzadko zaglądają do Księstw lub Marchii. Nie mają własnego państwa, żyją z miejsca na miejsce przepędzając przy tym swoje stada. Jeśli któryś z nich pojawił się poza grupą to znaczy, że popełnił jakieś przestępstwo i społeczeństwo przepędziło go poza stepy i skazało na los handlarza – według nich to utrata honoru. Żyją w strukturach plemiennych.
Głównym dobrem którym handlują są skóry zwierząt i wierzchowce, Z ich opowiadań wynika, że handlują również ludźmi, jednak nie tu, a dalej na wschód.
Ludzie tej nacji oddają cześć dwóm bóstwom, nie mają one specjalnej nazwy ani wyobrażenia. Są to po prostu Noc i Dzień. Kapłani są bardziej szamanami, rozumieją cykle dnia i nocy oraz wędrówkę księżyca. Słudzy tych bóstw noszą na ciele symbole związane z bóstwami. Mieszkańcy Marchii nazywają ich bóstwa Nox i Lumen, aczkolwiek Kyrianie nie uznają tego nazewnictwa.
Wojownicy tego ludu są wyśmienitymi jeźdźcami, walczą głównie przy pomocy łuków oraz włóczni zakończonych sierpowatym ostrzem.