Trzy wozy zjęły miejsce nieopodal rynku.
-Zajmijcie się nimi i rozbijcie namioty, jeżeli ktoś chciałby coś kupić. Mhhh Publi będzie się zajmował dobijaniem targu. Wiesz czego masz nie ruszać?
Mężczyzna tylko kiwnął, poprawił czerwoną filcową czapkę i zaczał wykrzykiwać rozkazy dla reszty eskorty kupieckiej.
Ułożyli w małe półkole. Marchijny wóz kupiecki, czyli prosty drewniany sześcian z drzwiami i okienkiem stanął pomiędzy dwoma innymi. Gdzieś za nimi, zaczyna być stawiany duży szary namiot.
-Jeżeli tak dobrze sobie radzicie to ja idę się rozejrzeć.
zt