|
| Autor | Wiadomość |
---|
Puszcza Admin
Przedwieczna. 135
| Temat: Boczna dróżka Pon Gru 01, 2014 9:28 pm | |
| *** Wąska dróżka odchodząca od głównego szlaku biegnącego przez Puszczę. Zarośnięta i zapuszczona, widać, że długo nieuczęszczana. Prowadzi w mrok, jednak widać, że nie jest krótka i musi mieć jakiś konkretny cel podróży nią. Jej wygląd jednak niekoniecznie przyciąga kogokolwiek do wkroczenia w ramiona Puszczy, mimo możliwości poruszania się drogą. *** |
| | | Aerithlis Zjawa
Wygląda na zdrową dwudziestkę jedynkę. 25
| Temat: Re: Boczna dróżka Pon Sty 12, 2015 2:38 pm | |
| Puszcza wyglądała w lecie okazale, mieniąc się wszelkimi odcieniami zieleni i innych kolorów, które bywała gościć w swej gamie barw. Mimo wszystko Aerithlis najbardziej uwielbiała Ją najbardziej nocą, bez względu na porę roku. Z wyczekiwaniem wędrowała tu i tam, by nareszcie spowić się w ciemnościach i powitać Księżyc. Niestety musiała na to jeszcze trochę poczekać. Branwalather pognał pomiędzy drzewa, zabierając swą przyjaciółkę w gęstwinę Puszczy i oszczędzając jej towarzystwa tłumu śmiertelników nad jeziorem. Przystanął niedaleko, na jednej z nieuczęszczanych ścieżek, które pozostawały do użytku tylko dla dwójki naszych wyrzutków. Z tego, co pamiętała białowłosa, ów szlak prowadził chyba do głównej drogi uczęszczanej przez niektórych odważnych handlarzy, ale raczej wszyscy starali się z niego nie zbaczać, więc nigdy nikogo na nim nie spotkała. Zeskoczyła zwinnie z grzbietu Branwa, jak często czule go nazywała, i przygładziła suknię. Uwielbiała ich dzikie przejażdżki, dużo bardziej w formie terenowej; kelpie, nawet jeśli pochodziło z legend i mocno różniło się w zestawieniu ze zwykłym wierzchowcem, cóż, nadal ujeżdżało się jak zwykłego konia. Pogłaskała bestię po głowie, by później przenieść dłoń na czaszkę okalającą łeb stwora i podrapać go lekko w to miejsce. Zwierzę zamruczało rozkosznie, otwierając pysk i przyjaźnie wywalając jęzor. Nie dało się równocześnie nie zwrócić uwagi na rząd przeraźliwie ostrych, szpiczastych kłów. Drzewa niosły ze sobą wiele wiadomości, a Ane'imar głęboko zaczerpnęła powietrza, rozkładając szeroko ręce. Chociaż posiadała świadomość, że tak naprawdę znajduje się w leśnym więzieniu, to tylko tutaj czuła się wolna. Różnorodna melodia ptaków wielu gatunków rozbrzmiała nad jej głową, a ona zaśmiała się głośno, chłonąc wszystkie dary Puszczy. Gdyby Śnieżka żyła, to niestety, ale chyba wygryzłaby ją z jej posady ulubienicy zwierząt. Branw biegał wokół szaleńczo, zapewne za wiewiórką albo jakimś innym gryzoniopodobnym stworzeniem. Aerithlis zostawiła go w spokoju, pozwalając na chwilę beztroskiej zabawy, a sama przysiadła przy ogromnych, niebieskich kwiatach. Sprawdzała ich stan, delikatnie głaszcząc płatki. Zajęła się swoimi obowiązkami, pozostając głucha na ciche warczenie, które paręnaście minut później rozległo się z gardła Branwalathera, zwiastując kłopoty. |
| | | Rollo Najemnik
30 lat 31
| Temat: Re: Boczna dróżka Pon Sty 12, 2015 6:29 pm | |
| Wbiegając do lasu Rollo nie zwracał uwagi na nic. Już po kilku pierwszych krokach pojął, że nie pamięta po co tu przybył. Puszcza szeptała do niego, a on stał jak wryty patrząc się jedynie przed siebie. W jednym momencie natłok myśli, głosów, wspomnień i pytań rzuciło się w stronę jego mózgu. Nie był w stanie tego poukładać, a przynajmniej nie teraz. Zdezorientowany zaistniałą sytuacją ruszył przed siebie. Poddał się woli Puszczy chociaż nie do końca mu się to podobało. W dalszym ciągu przekonany, że to wszystko jego wyobraźnia brnął w głąb lasu mijając kolejne drzewa. Wszystko wyglądało dokładnie tak samo, poza jednym. Już nie był w stanie dostrzec krańca lasu. Wiedział jednak, że szedł prosto. W końcu przypomniał sobie. -Dziewczyna z kelpią. Wyszeptał. Gorączkowo rozglądając się dookoła zaczął jeszcze bardziej zagłębiać się w Puszczę i w końcu... Znalazł ją. Siedziała sobie, a ten stwór już wyczuł, że najemnik się zbliża. -Piękny... Powiedział już nieco głośniej wzrok mając wpatrzony w wilkopodobnego stwora. Chciał podejść bliżej, ale zdrowy rozsądek, który mówił mu, że to iluzja nie pozwalał mu się ruszyć z miejsca. |
| | | Aerithlis Zjawa
Wygląda na zdrową dwudziestkę jedynkę. 25
| Temat: Re: Boczna dróżka Pon Sty 12, 2015 6:44 pm | |
| Aerithlis głaskała czule niebieskie płatki kwiatów, śpiewając im kołysanki. Oprócz roślin i zwierząt nie miała przecież nikogo, do kogo mogłaby się zwrócić o pomoc, z kim mogłaby szczerze porozmawiać - szczególnie, że jej umiejętności retoryczne nie były zbyt rozwinięte. Oni przynajmniej nie krytykowali, lecz uważnie słuchali i równie mądrze odpowiadali. Nagle do jej uszu zaczęły docierać dźwięki jakby warczenia. Branw. Białowłosa niechętnie uniosła wzrok do góry, robiąc to z pewną dozą ostrożności. Taka reakcja zwierzęcia mogła oznaczać tylko jedno - kłopoty, a po ostatnich wydarzeniach z rozszarpanym młodzieńcem było to ostatnie, czego wyczekiwała z zapartym tchem. Z przerażeniem zarejestrowała mężczyznę, który jeszcze kilka chwil temu nieporadnie leżał nad jeziorem. Co za cholerne wiatry go tutaj przywiały? Zdecydowanie nie powinien łamać zakazów i przekraczać granicy Puszczy. Czyżby chciał popełnić samobójstwo? Zerwała się na równe nogi i zamaszystym krokiem przemierzyła odległość dzielącą ją od bestii. Szybko położyła ciepłą, bladą dłoń na jego łbie, by uspokoić jego nerwy i nie doprowadzić do kolejnej tragedii. Wplotła smukłe palce pomiędzy jego czarne włosie. Obdarzyła przybysza ostrym, przeszywającym spojrzeniem i rzekła twardo: - Zostań. Nie do końca było wiadomo, do kogo tak naprawdę kierowała te słowa - niechcianego przybłędy czy istoty u jej stóp. Najdziwniejszym jednak było to, że nie zdziwiła go postać kobiety w tak przedziwnym stroju, a sam stwór, których w Puszczy było przecież mnóstwo. |
| | | Rollo Najemnik
30 lat 31
| Temat: Re: Boczna dróżka Pon Sty 12, 2015 8:19 pm | |
| I usłyszał głos. Realny głos, który wydobywał się z ciała dziewczyny. Dopiero teraz zwrócił uwagę, że w jej wyglądzie jest coś nie tak. Po pierwsze ten jej strój był nieco zbyt... lekki? W takiej sukni nie powinno się chodzić nawet w lecie. Jednak pomijając strój, jej jestestwo wydawało się być inne. Zupełnie nie pasowała do obrazu typowego wieśniaka, czy nawet bezdomnej mieszkającej w lesie. Rollo jakby instynktownie posłuchał jej słów i stanął w miejscu. Nie znał żadnych legend z tych okolic więc też nie miał pojęcia z kim ma do czynienia. W głębi duszy chciał, żeby to nie był człowiek, jednak sięgając odruchowo po miecz powiedział. -Dziewczyno, chcę tylko tej bestii. Po co się gorączkować? Prawda była taka, że najemnik nie miał zbyt wielu okazji do zarobku, a skóra z tego zwierza byłaby sporo warta wśród kupców. Mężczyzna nie wiedział jeszcze w co się pakował, ale wrócił do niego jego jedyny Bóg... Pieniądz. Odzyskał świadomość i chciał niszczyć po to, by zarabiać. -Ta skóra będzie wiele warta. Rzucił uśmiechając się, jednak jego oczy sprawiły, że był to smutny uśmiech. Zwykłe wygięcie ust mające zamaskować gorycz drzemiącą w środku. |
| | | Aerithlis Zjawa
Wygląda na zdrową dwudziestkę jedynkę. 25
| Temat: Re: Boczna dróżka Pon Sty 12, 2015 8:47 pm | |
| Cóż za spostrzegawczość! Tak wlasciwie to Aerithlis nie pasowalaby nigdzie: ani w Wiosce, ani w Osadzie, a nawet jako osobliwość Puszczy prezentowala sie marnie. Nikt przecież nie smialby podejrzewać, ze gospodynią w tym przeraźliwym Lesie moze byc tak kruche dziewczę, które wygladalo jak zagubiona, walnieta ksiezniczka. Mezczyzna natomiast wygladal.. marnie. Wiedziala doskonale, ze od tutejszych nie nalezy wymagać dostojności elegancji, bo nie znajdowali sie na królewskim dworze, ale nadal odpowiedzi na pytania "Jak mozna doprowadzic sie do takiego stanu?" wzbudzaly w niej ciekawość. Przestapila z nogi na noge, zlustrowala przybysza uważnym spojrzeniem, po czym rozesmiala sie jednym ze swych najbardziej melodyjnych wybuchów smiechu, które miewala ostatnimi czasy bardzo rzadko. Cóż, jegomosc mial bardzo wysublimowane poczucie humoru. - Ty patrzyć wokól? - zapytala, powoli gloszac każde ze slów, jakby mówila do malego dziecka. - Wstąpić do Puszczy. Mojej. Ty i Twoja skora musieć malo wazne wśród czlowieki. Albo glupie. Puscila sierść Branwa i pozwolila mu zawyć jeszcze przerazliwiej niż wcześniej. Drzewa zaszumialy na wtór jego ryku, ploszac zadomowione tu jeszcze chwile temu ptaszyny. Kobieta schylila sie w stronę zwierzęcia, ucalowala go w narośl czaszki na lbie, a ten skinal w jej stronę pokornie pyskiem i z zawrotna szybkością zniknal w gęstwinie, Odprowadzila go smutnym, utesknionym wzrokiem. Spotkają sie później, nie chciala kolejnej niepotrzebnej śmierci. - Ty odejsc. Nie musieć zjadać. Nie zabic. Idz. |
| | | Rollo Najemnik
30 lat 31
| Temat: Re: Boczna dróżka Pon Sty 12, 2015 9:08 pm | |
| No i tyle ze skóry. Rollo nagle wyciągnął miecz i wykonał dwa wymachy, by przyzwyczaić dawno nieużywane mięśnie do dzierżenia broni. Mina mówiła, że jest wściekły, oczy - że jest smutny. Nie lubił zabijać, szczególnie, że powodem był zarobek. Jednak obecne czasy były straszne i trzeba było się ratować każdym groszem. -Nienawidzę rozlewu krwi... - Wyznał z bólem - Ale kurwa! Muszę mieć za co chleb kupić, a Ty pozwoliłaś uciec mojej szansie na zarobek! Zrobił dwa kroki na przód. Nie zjadać? Nie zabijać? -Co może mi zrobić taka mała dziewczynka? Chcesz mnie za przytulać na śmierć? Ustąp mi, a nie będę musiał Cie krzywdzić. I tak już zbyt wiele o mnie mówią. Kolejne kilka kroków do przodu, jednak w dalszym ciągu nie atakował. Nie chciał zabijać. Nie chciał być tym, za kogo wszyscy go uważali. W dalszym ciągu myślał, że to jest człowiek. Prosty i naiwny Rollo sam w Puszczy, której wysłanniczka stała przed nim. A on ją obrażał. |
| | | Puszcza Admin
Przedwieczna. 135
| Temat: Re: Boczna dróżka Pon Sty 12, 2015 9:10 pm | |
| Zawiał wiatr i poruszył gałęziami z szelestem, zapachniało roztartym między palcami igliwiem i żywicą. Zamarliście oboje, nagle czując, że tak powinno być. Dla Aerithlis była to reakcja naturalna reakcja, już wiele razy wiedziałaś, że powinnaś tak robić gdy nadciągało coś co było tym gorszym obliczem puszczy. Ciebie Rollo zaś zatrzymał zdrowy rozsądek, twoje serce zamarło trzepocząc pomiędzy żebrami, wyciszyło się gotowe zapewnić wybuch adrenaliny w twych żyłach.
Aerithlis Najpierw ich wyczułaś, świst przeciął powietrze wysokim tonem. Przeniosłaś spojrzenie na wędrowca, czułaś, że teraz ich nie wolno było prowokować. Przygotowywali się do święta. Twoja dłoń powędrowała na wysokość ust i dałaś krótki sygnał by milczał i ani nie ważył się drgnąć. Od tego zależało nie tylko jego życie, ale i twoje. Kolejny wysoki gwizd był już wyraźnie bliżej, jedna z gałęzi się odchyliła.
Rollo Dźwięk usłyszałeś już wcześniej, ale potraktowałeś go jak zwykłe dźwięki lasu. Widząc reakcję pani lasu wiedziałeś, że to nie jest naturalne. I, że twoja rzyć jest teraz warta więcej niż cała sakiewka pełna asów. Nawet umysł wciąż zatruty alkoholem wiedział gdzie zaczyna się śmiertelne niebezpieczeństwo a brawura. Zanim zdążyłeś dokładniej rozważyć ten temat nadeszli.
Pierwszy wyszedł spomiędzy krzaków świszcząc coś w swoim pradawnym języku. Wysoki zgarbiony mężczyzna o skórze szarej jak proch i zmarszczonej jak suszona śliwka. Jego ciało okrywał kawał tkaniny będący najpewniej tuniką, lecz w tej chwili zostały tylko strzępy. Skórzane nogawice pełne były dziur i nienaprawianych rozdarć. Głowę miał pochyloną. Szedł. A za nim podążali inni. Niczym dziwaczny korowód, starcy o wymęczonych twarzach, zgarbieni pod ciężarem życia szli. Noga, za nogą, kołysząc się lekko na boki. Ich ręce spływały wzdłuż ciał kołysząc się w takt kroków, bezmyślne twarze wbite były w ziemię.
Rollo Dopiero gdy pierwszy z nich się do ciebie zbliżył poczułeś zapach którego nie mogłeś pomylić z niczym innym. Znałeś go z domu, tego rodzinnego, w Tierre. Smród który zalęgł się pomiędzy deskami domu, smród utkwiony w krwi wsiąkającej w klepisko, smród śmierci. Pamiętałeś go jak wtedy gdy trzymałeś ją w ramionach, jej ciało pozbawione życia trwało w twym uścisku. Pamiętałeś tę woń całując w rozpaczy bezwładne główki twoich dzieci spoczywających wciąż w łóżeczkach. Pamiętasz tę woń ze szlaku, w końcu sam przynosiłeś śmierć. A teraz? Teraz śmierć przechodziła tuż obok.
Jeden z mężczyzn poderwał głowę do tyłu i wydał z siebie głośny pisk, porosty pokrywające jego kark zafalowały przy tym ruchu, wyginając się cudacznie. Kilku jego towarzyszy mu zawtórowało. Szli, Tuż obok was, na wyciągnięcie ręki jednak zdawało się, że was nie widzą. Szli ślepo przed siebie, świszcząc i szeleszcząc pomiędzy sobą. Szli i szli, korowód się nie kończył. To trwało całą wieczność, a może tylko kilka chwil. Właściwie tylko Aerithlis była w stanie określić ile czasu minęło. Ponad pół części jednej godziny. Ostatni z mężczyzn znikł pomiędzy krzakami a wy wciąż trwaliście w bezruchu przyglądając się sobie nawzajem, minęło jeszcze kilka minut nim uczucie zgrozy was opuściło. Aerithlis czułaś, że nadciąga coś złego, bardzo złego.
|
| | | Aerithlis Zjawa
Wygląda na zdrową dwudziestkę jedynkę. 25
| Temat: Re: Boczna dróżka Pon Sty 12, 2015 10:08 pm | |
| Starcy bywali pomocni. Niejednokrotnie uratowali Aerithlis życie, gdy nie mogla wstać z podloza o wlasnych silach. Wiekszosc tych ran spowodowala Puszcza, egzekwujac w ten sposób swa wladze i przypominając dziewczynie, co następuje po rozczarowaniu Puszczy swym zachowaniem. Puszcza byla jednak zmienna i dlatego Aerithlis stala jeszcze przed mezczyzna w swej okazalosci. Chociaz uczynili dla niej mnostwo dobra i również byli tworami Puszczy, nigdy nie osmielilaby nazwac sie ich siostra. Roznilo ich przede wszystkim to, ze ona posiadala niewielka namiastkę wolnej woli, a oni byli uosobieniem upartego dążenia do celu i nic wiecej sie dla nich nie liczylo. Gdy zniknęli, trwala w nieruchomej pozycji jeszcze parę minut. Bylo to dla niej naturalne, zdazyla sie do tego przyzwyczaić, ale ciągle nie nalezalo to do najprzyjemniejszych uczuc. Potrzasnela glowa, wyrywając sie z transu. Muskularny czarny wierzchowiec z czaszka na lbie wyskoczyl zza drzew jak oparzony. Zatem Branwalather tez to poczul i pragnal jej tego oszczędzić. Nie mogla mu byc bardziej wdzieczna. - Wsiąść. Zawieść w bezpieczne miejsce. Juz. Mogl oczekiwac od niej wyjaśnień i odpowiedzi, ale nie mieli na to czasu. Puszcza nigdy nie wybaczala.. i miala swoje zachcianki. |
| | | Rollo Najemnik
30 lat 31
| Temat: Re: Boczna dróżka Pon Sty 12, 2015 10:18 pm | |
| Ten ból powrócił. Ból o którym Rollo tak bardzo pragnął zapomnieć. Żal w jego oczach wyszedł na wierzch i teraz mężczyzna wyglądał jak dziecko pozbawione wszystkiego. Gdy tylko dziwni starcy odeszli, Rollo upadł na kolana wypuszczając miecz z ręki. Nie miał ochoty na nic innego jak tylko zdać się na łaskę Puszczy i zostać tam gdzie klęczał. Czekać na to co przygotował mu los. Jednak wtedy dziewczyna go zawołała. Miał okazję zbliżyć się do bestii, jednak całkowicie zapomniał o tym po co przyszedł. Zostawił swój porządny miecz i ruszył pośpiesznie. Miał tyle pytań, a jednak z jego krtani nie wydostawał się żaden dźwięk. Nie wiedział co robić. A tak bardzo chciał wiedzieć. Gdy usiadł na kelpii w końcu doszedł do siebie. Jakoś i z wielkim trudem. -Co się właśnie stało? Zapytał cicho drżącym głosem, a strach można było wyczuć na kilometr. -Dlaczego... Dlaczego nie mogłem się ruszyć? |
| | | Aerithlis Zjawa
Wygląda na zdrową dwudziestkę jedynkę. 25
| Temat: Re: Boczna dróżka Wto Sty 13, 2015 1:04 pm | |
| Aerithlis znala inny rodzaj bolu, dlatego jego nie mogla sobie w żaden sposób wyobrazic. Patrzyla na jego reakcje i zastanawiala sie, czy tak naprawdę nie dostal swego rodzaju zawalu serca w środku Puszczy. Las przeroznie oddzialywal na obcych, wiec mogla sie spodziewac w sumie wszystkiego. Mezczyzna jednak po chwili wstal o wlasnych silach, a ona odetchnela z ulga. Pocalowala wierzchowca w leb, szepcząc czule, uspokajające slowa, by zwierze nie rozszarpalo jegomościa i przynajmniej nie zrzucilo go ze swego grzbietu. Przyjal przybysza niechętnie, ale pozostal pod wplywem swojej towarzyszki i staral sie zachowywać jak dżentelmen. Po chwili jednak zaczely sie niestosowne, zbędne pytania. Czemu pytam jej, skoro niedawno bral ja za skonczona idiotkę, psychiczna dziewczynkę? Przecież nawet nie potrafiła sie porzadnie przedstawic w cywilizowany sposób. Zanim zdazyla jednak cokolwiek powiedzieć, cos blysnelo w trawie. - Miecz - mruknela, nie ruszając sie z miejsca. Metal nie byl jej przychylny, zatem jeśli nie chcial stracic swojej broni, to sam musial sie po nią pofatygować. W tej kwestii nie mogla okazac mu grzeczności. Branw przyklepl, by najemnik z niego zsiadl, a dziewczyna usadowila swoje jestestwo. Podbiegl truchtem w kierunku, gdzie lezalo żelastwo i przystanal. - Brać. Pytac później. Nie moc odpowiedzieć na wszystko. Moze sprobowac. Albo obedrzeć skore. - Poslala w jego stronę szeroki, cyniczny usmiech. |
| | | Rollo Najemnik
30 lat 31
| Temat: Re: Boczna dróżka Wto Sty 13, 2015 1:38 pm | |
| Mężczyzna więc bez żadnych zbędnych już pytań podniósł miecz i schował go nie mając zamiaru już krzywdzić żadnego mieszkańca Puszczy. Coś złego nadchodziło i potrzebował być gotowym na to. Zero zaprzątania sobie głowy innymi sprawami. Siedział cicho i dał się zawieść tam, gdzie chciała tego dziewczyna. No tak, dziewczyna bo jak miała na imię? Skąd miał to wiedzieć? Mógł... zapytać. Już wiele wiosen minęło gdy pytał kogokolwiek o imię. Może czas wrócić do tego nawyku? -Jak mam się do Ciebie zwracać? Kim jesteś? Drugie pytanie wyszło samo z siebie. Może otrzyma odpowiedź, jednak sądząc po jej nastawieniu nie liczył na to. W końcu powiedziała, że go obedrze ze skóry. Na samą myśl o małej dziewczynce zdzierającej z niego skórę i kapiącej się w jego krwi przeszedł go niezauważalny dreszcz. Zdecydowanie musiał za dużo wypić. |
| | | Aerithlis Zjawa
Wygląda na zdrową dwudziestkę jedynkę. 25
| Temat: Re: Boczna dróżka Wto Sty 13, 2015 1:54 pm | |
| Aerithlis czekala na niego cierpliwie na grzbiecie wierzchowca. Ten tym razem jednak nie schylil sie poslusznie, ale bez ogródek zawiadomil mężczyznę, ze musi na niego wskoczyć o wlasnych silach. Cierpliwie trwala w miejscu, aż w końcu wdrapal sie na zwierze. Klepnela Branwa lekko po lbie, by ruszyl. Wiedzial, dokad ma sie udac. Gnal wiec nieprzerwanie przed siebie dużo szybciej niż najlepszy z ludzkich koni. - Aerithlis - odpowiedziala beznamietnie, nie czując kompletnie obowiązku, by zdradzać mu swe imie. W końcu chcial im przecież zrobić krzywdę. Cholerne czlowieki.
[zt x 2] |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Boczna dróżka | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
|
WIEŚCI
|
|