|
| Autor | Wiadomość |
---|
Puszcza Admin
Przedwieczna. 135
| Temat: Wielkie Drzewo Wto Sty 13, 2015 1:19 pm | |
| *** Miejscowy cud, ogromny dąb o bursztynowych liściach których nie traci przez cały rok. Stoi on na jednym ze wzgórz i stanowi świetne schronienie przed deszczem czy zbyt prażącym słońcem. Wśród korzeni często bawią się dzieci i nieraz się zdarza, że zostawią jakiś przedmiot do nich należący. *** |
| | | Aerithlis Zjawa
Wygląda na zdrową dwudziestkę jedynkę. 25
| Temat: Re: Wielkie Drzewo Wto Sty 13, 2015 5:06 pm | |
| Ane'imar, wraz ze swoim towarzyszem Branwalatherem i mniej pożądanym jegomościem, którego imienia nie poznała, przemierzyła gęstwinę Puszczy, by znaleźć się w okolicach Wielkiego Drzewa. Nie do końca uważała to miejsce za idealnie bezpieczne, ale coś w głębi duszy podpowiadało - nie tylko jej, ale także Branwowi - że to perfekcyjna lokalizacja, do której należy się udać. W ciągu podróży nie zamienili ani słowa, ale doskonale wiedziała, iż gdy już dotrą do celu, z pewnością zasypie ją milion pytań o wszystko i o nic. Dlatego chociaż do pędu pchały ją pobudki pełne dobra, to tak naprawdę pragnęła podróż opóźnić, byleby tylko ominąć konfrontację, której pojawienie się w odpowiednim momencie było wręcz nieuniknione. W trakcie ich biegu Aerithlis skupiła się wyłącznie na kelpie. Głaskała jego grzywę i szeptała do niego słowa w magicznym języku Puszczy, którym czasami hipnotyzowała wędrowców. Najemnik mógł odczuć ich nieludzkość na swojej skórze, bo niedawne wydarzenia na pewno go wyczerpały.. Poza tym nie trafił do niej w najlepszym stanie, jeśli można tak rzec. Wierzchowiec zatrzymał się pod drzewem delikatnie i pozwolił kobiecie zeskoczyć zwiewnie ze swego grzbietu, zaś nie pytając o pozwolenie wierzgnął niecierpliwie, zrzucając naszego nieszczęśnika na podłoże. Prychnął pogardliwie w stronę przybysza, kiwnął elegancko w stronę białowłosej i rzucił się pędem do Puszczy. Zapewne przybędzie, gdy znów będzie go potrzebować. Kobieta podniosła wzrok i ogarnęła nim ogromne drzewo. Było to jedyne drzewo, które pozostawało dla niej wyjątkową tajemnicą. Żyło w inny sposób niż reszta z jego rodzaju. Tak właściwie to było chyba jedyne same w sobie. |
| | | Rollo Najemnik
30 lat 31
| Temat: Re: Wielkie Drzewo Wto Sty 13, 2015 6:08 pm | |
| Gdy mężczyzna upadł nawet nie próbował się podnosić. Myśląc o tym wszystkim co miało miejsce prze chwilą w Puszczy wpatrywał się w niebo i się nie odzywał. Nawet nie spojrzał na odchodzącego kelpie. To było teraz nieważne. Miał ochotę spakować swoje manatki i wyjechać stąd, ale czuł, że nie może. Chciał się dowiedzieć co się stanie. Miał zadać kilka razy pytania, jednak nie wykrztusił ni słowa. Tylko leżał. Mógł przez to stracić możliwość porozmawiania z Aerithlis więc uznał, że jednak się zmusi. -A więc... Co to... Kim oni... Czy mogłabyś mi wytłumaczyć co miało miejsce w Puszczy? Wiedział, że nie zachowywał się wcześniej na tyle by mógł prosić o jakiekolwiek wyjaśnienia. Oraz, że nie zasługiwał na ratunek. Równie dobrze mógł paść ofiarą tych starców, a jednak żyje. -I przede wszystkim... dziękuję. Za ratunek. Nie wiem co Tobą kierowało, ale dziękuje. Mimo surowego wyrazu twarzy te słowa były szczere. Zdarty głos pozbawiony wszelkich emocji mimo wszystko brzmiał szczerze. Teraz tylko czekać. A na czekanie najlepiej jest się czymś zająć. -Co powinienem zrobić? Uciec stąd? Zostać? Te pytania rzucił w wiatr, jakby do samego siebie. Nie liczył na odpowiedź. |
| | | Aerithlis Zjawa
Wygląda na zdrową dwudziestkę jedynkę. 25
| Temat: Re: Wielkie Drzewo Wto Sty 13, 2015 6:56 pm | |
| Aerithlis przytuliła korę Wielkiego Drzewa. Oczekiwała.. czegokolwiek. Słowa, może chociaż litery. A tutaj nic. Kompletna cisza. Spojrzała w górę, przyglądając się bursztynowym liściom. Puszcza miała przed nią wiele, wiele tajemnic. Tajemnic, które w niedalekiej przyszłości miały wyjść na światło dzienne i ukazać się całemu światu. W pewnym sensie Ane'imar odczuwała z tego powodu namiastkę bólu w swej duszy. Może była to zwyczajnie nutka zazdrości, że nawet jako gospodyni Lasu nie uzyskała pewnych przywilejów. Czyżby nie zasłużyła na zaufanie? Czyżby nie oddała całego swego życia? Jej uwaga została rozproszona przez nieporadne jąkanie mężczyzny. Westchnęła głośno. Zdążyła już przewidzieć, że to nastąpi. Szkoda, iż tak szybko się otrząsnął. Myślała, że może zostanie ze swoimi przemyśleniami jeszcze kilkanaście minut dłużej. - Nie może - odpowiedziała zwięźle, kręcąc przecząco głową. Odwróciła się w jego kierunku i przemierzyła parę kroków. Przycupnęła obok niego i spojrzała na niego uważnie. Smukłą, chłodną dłonią dotknęła jego policzka. Czemu wcześniej tego nie zrobiła? Puszcza mogła na niego wpływać bezpośrednio, a ona sama była zbyt wstrząśnięta niedawnymi wydarzeniami, by pomyśleć o tym, żeby go prześwietlić. Cofnęła rękę, wypuszczając powietrze w przypływie ulgi. Jednak był tylko głupcem. - Ja nie uratować - powiedziała. - Ty mieć tylko szczęście. Odsunęła się od niego na długość ramienia i zastygła w bezruchu. Mogła spędzić tutaj jeszcze parę chwil, ale później będzie musiała wracać. Miała swoje obowiązki, a zupełnie nie nadawała się na ludzką niańkę. Tym bardziej dla przedstawicieli płci męskiej, głupców i pijaków, którzy kompletnie nie wiedzieli, dokąd mają zmierzać w swoim życiu. - Zrobić, co chcesz. Bezpieczny.. Póki co. Tutaj starcy raczej się nie pojawią, dziwna kobieta zebrała niedawno swe żniwo, nadchodziło święto.. Na odegranie swej roli przyjdzie jeszcze czas, Najemniku. Niestety to nie informacja dla Ciebie. |
| | | Puszcza Admin
Przedwieczna. 135
| Temat: Re: Wielkie Drzewo Wto Sty 13, 2015 7:05 pm | |
| Rollo poczułeś, że coś uwiera cię w opartą o ziemię dłoń. Gdy ją uniosłeś dostrzegłeś wśród kilku upadłych liści coś białego. Masa perłowa zwinęła się w niewielką kulę przewleczoną, przez srebrny łańcuszek. Ktoś musiał ją zgubić i teraz bezpańska ozdoba czekała na nowego właściciela. Przedmiot skojarzył ci się mimowolnie z będącą obok ciebie istotą. Wisior był mieszaniną bieli z poblaskiem innych barw, tak jak towarzysząca ci kobieta. |
| | | Rollo Najemnik
30 lat 31
| Temat: Re: Wielkie Drzewo Wto Sty 13, 2015 7:29 pm | |
| Rollo podniósł wisiorek przyglądając mu się z uwagą. Jego szyja nie była przyozdobiona niczym, a znalezienie tego w tych okolicznościach mogło być jakimś znakiem. Dopiero gdy bezpośrednio z naszyjnika przeniósł wzrok na kobietę zauważył, że podobnie jak i ona mieni się wieloma barwami mimo swojej czystości. Pokręcił głową i włożył perłę na szyję. Naszyjnik po żonie miał schowany w sakwie, więc było to idealne miejsce na nowe znalezisko. Pytanie tylko, czy ktoś nie będzie tego szukał. Spojrzał w stronę Aerithlis i wyciągnął w jej stronę naszyjnik przyozdabiający jego ciało. -Często tu się takie widuje? Ile to jest warte? Drugie pytanie było mimowolne. Pewnie jego krew się odzywała chociaż on nie miał pojęcia o swoim pochodzeniu. -Może mnie nie ratowałaś, ale uratowałaś. Dzięki Tobie żyję i jestem wdzięczny. Powiedz tylko czym mogę Ci służyć, a to zrobię. Powiedział po chwili zastanowienia. Nie chciał być nic nikomu dłużny, więc im szybciej dostanie rozkaz, tym szybciej będzie szczęśliwy. O ile mógł jeszcze kiedyś zaznać tego uczucia. |
| | | Aerithlis Zjawa
Wygląda na zdrową dwudziestkę jedynkę. 25
| Temat: Re: Wielkie Drzewo Wto Sty 13, 2015 7:40 pm | |
| Aerithlis uniosla mimowolnie jedna z brwi, nie ukrywając swego zdziwienia zaistniala sytuacja. Tutaj nic nie bylo przypadkowe; dostal ten wisior w jakims celu. Doskonale wiedziala, ze biedak za niedlugo dowie sie, dlaczego to mialo miejsce. Spojrzala na naszyjnik i poczula ma skórze lekki dreszcz. To z pewnością nie bylo naturalne. Odsunela sie od niego niezauważalnie, gdy wychylil lancuszek w jej stronę. Poczula sie zagrożona. - Nie wiedzieć. Nie znac sie na Wasza polityka - powiedziala sztywno, byleby tylko zaspokoić jego ciekawość i by odszedl z tym cholerstwem jak najdalej od niej. Ow pytanie kompletnie jej nie zaskoczylo. Czasami dziekowala Puszczy calym sercem, ze nie znala wielu pojec związanych z pieniądzem - biedy, chciwości, podatkow. Mezczyzna zamilkl na chwile, zeby później zaoferować rekompensatę. Nie potrzebowala niczego, wszystkiego miala pod dostatkiem. Nie mogl dla niej zrobić nic wartościowego. - Ty dla mnie nic. Żyć. Nie wchodzic do Puszczy. Sprobowac. - Ciągle przemawia nie dzisiejszego dnia skutowalo tym, ze zaczynala wyslawiac sie coraz gorzej. Zdania stawaly sie krótsze i bardziej ogledne, zapominala slów i ich znaczenia. Musiala odpocząć. |
| | | Rollo Najemnik
30 lat 31
| Temat: Re: Wielkie Drzewo Wto Sty 13, 2015 7:56 pm | |
| To było dziwne. Wszystko co wydarzyło się podczas ostatnich godzin nie tyle przerażało Najemnika co przysparzało go o wielki ból głowy. Nie do końca wiedział co i czy w ogóle coś znaczyły poszczególne rzeczy. Gdy usłyszał odpowiedź na jego ofiarę pomocy rozesmiał się. Szczery śmiech rozległ się dookoła niezależnie od Rolla. -Nie jesteś człowiekiem. - Kolumb się znalazł. Niestety Rollo do spostrzegawczych nie należał więc cały czas myślał, że ma do czynienia z kimś jego rasy. -Kim więc jesteś? I dlaczego odrzucasz możliwość wydania mi jednego rozkazu? W trakcie wypowiadania tych dwóch pytań wstał i otrzepał się z ewentualnego kurzu jaki osiadł na jego ciuchach. Mógł uchodzić za pijaka, jednak nigdy nie chodził brudny. Było to jego skrzywienie, które wychodziło mu na dobre - czasami jednak nie miało znaczenia.
|
| | | Aerithlis Zjawa
Wygląda na zdrową dwudziestkę jedynkę. 25
| Temat: Re: Wielkie Drzewo Wto Sty 13, 2015 8:17 pm | |
| Dla Ane'imar bylo to natomiast codziennoscia i nie tyle, co zdazyla sie do takich lub bardziej irracjonalych sytuacji przyzwyczaic - byly dla niej po prostu naturalne. Nie widziala w tym Nic specjalnego; pewne czynnosci musialy zostac wykonane, by Proces mogl trwac. Byla to niezachwiana zasada Puszczy odkad przestala byc drzewem I zaczela stapac po ziemi o wlasnych silach. Czlowiek rozesmial sie, a kobieta pierwszy raz w tym felernym dniu nie wiedziala, jak ma zareagowac. Siedziala zatem jak slup soli i patrzyla na szalonego najemnika, zastanawiajac sie powazanie nad tym, czemu jednak go nie obdarla z tej skory. - Odkrywca. - Parsknela smiechem. Czyzby nagle doznal olsnienia? Nie do konca woedziala czy powinna sie smiac, a moze jednak rozplakac. Ludzie rozwineli cywilizacje, ale ich mozgi nasal pozostaly odkrywcze. - Legend posluchac - uciela krotko opowiesc o swym pochodzeniu i oszczedzila sobie od groma wyjasnien, jaka jest istota. Brakowalo jej odpowiednich slow, a on.. I tak by nie zrozumial. - Wladac sila potezna niż Twoja miecz. I z nich byc zrodzic. Zostaw rozkaz dla ktoś, kto potrzebować. |
| | | Rollo Najemnik
30 lat 31
| Temat: Re: Wielkie Drzewo Pią Sty 16, 2015 9:05 pm | |
| Legendy. Nigdy nie był ich wielbicielem, bo też nigdy nie słuchał słów rozmówcy, który zaczął jakąkolwiek opowiadać. Rollo wzruszył ramionami i podszedł do wielkiego drzewa. Położył nań dłoń i przyjrzał się mu z bliska. -Ech. Coś czuję, że teraz zacznie się tu robić nieciekawie. Powiedział jakby do drzewa, jednak nie było bliżej określonego adresata tych słów. Odwrócił się do kobiety. -A Ty, co teraz zrobisz? Zapytał już z czystej ludzkiej ciekawości. Nie był w stanie posiąść własnego zdania o tym wszystkim. Nie wiedział czy ma pakować się, ukraść konia i wyjechać. Czy też zostać i stawić czoła nieznanemu. W końcu zacisnął położoną na korze dłoń w pięść. -Co mnie czeka jak tu zostanę? Zapytał się i wyczekiwał wpatrzony w Puszczę. |
| | | Aerithlis Zjawa
Wygląda na zdrową dwudziestkę jedynkę. 25
| Temat: Re: Wielkie Drzewo Pią Sty 16, 2015 11:39 pm | |
| Aerithlis miala swiadomosc tego, ze wiekszosc przybyszów dyskryminowala znaczenie legend i w większości zupelnie ich nie znala. To byl blad, którego cenę musieli placic miedzy innymi w takich momentach. Czyzby nieznajomość wierzen w okolicy tak przesadzonej niezrownowazonymi, pozaziemskimi silami nie podchodzila pod najzwyklejsze samobójstwo? Kobieta spojrzala na mężczyznę, gdy ten podchodzil do drzewa. Pewnie nawet do glowy mu nie przyszlo, gdzie zechcial polozyc swoje brudne, grzeszne lapska. Nieciekawie? Zasmiala sie w duchu. Chyba jeszcze nie znal znaczenia tego slowa ani możliwości Puszczy. Na pewno nie okresliaby tego slowem "nieciekawie", ba! Byla wręcz przekonana, ze slownik najlepszych z retorykow nie mialby żadnych szans, by sprecyzować slowami bagno, w jakie sie wplatal, wbiegnawszy do Lasu niczym mlokos. - Ja? - zapytala glupkowato. - Ja trwac, jak robic to dużo dluzej niż Ty kiedykolwiek wie. A Ty. Ty isc swoja droga. Puszcza mieć dla Ciebie swoje zadanie. Isc, gdzie chciec. Na swój dziwny sposób wlasnie sie z nim pozegnala. Nie widziala konkretnego powodu, by ow rozmowa dluzyla sie w nieskończoność. Nie potrafila udzielic mu odpowiedzi, o które prosil. Jeśli będzie mial trochę oleju w glowie, pobiegnie do Mówiącej. Problem polegal jednak na tym, ze zapewne po rozmowie z nią, przy nastepnym spotkaniu zapragnie jej śmierci. Trudno. Nie pierwszy i nie ostatni. Kobieta skierowala sie w stronę Puszczy, nie żegnając sie i nie odwracając sie za siebie. Nadszedl jej czas.
[zt] |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Wielkie Drzewo | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
|
WIEŚCI
|
|